poniedziałek, 27 stycznia 2014

Jack Ryan: Shadow Recruit (Jack Ryan: Teoria chaosu) - recenzja


Od ostatniego spotkania z Jackiem Ryanem minęło już trochę czasu. Oszczędzę wam przełączania się na google – 12 lat. Przez ten czas gatunek szpiegowskiego kina akcji nie stał w miejscu, seria o przygodach Jasona Bourne’a (który na dużym ekranie zadebiutował w tym samym roku, co Ryan z niego zniknął) zmieniła podejście widzów i odcisnęła piętno na innych filmach. Pod jego dyktando odświeżono wkrótce Jamesa Bonda, kładąc większy nacisk na pozorowany realizm. Jak w tej quasi-realistycznej filmowej rzeczywistości odnajduje się czwarta już reinkarnacja gryzipiórkowego-analityka, który niejako przy okazji trafiał zawsze w wir akcji? Całkiem nieźle, choć nieco archaicznie.

sobota, 4 stycznia 2014

47 Ronin (47 roninów) - recenzja


Ooo, jak łatwo byłoby zniszczyć ten film. Praktycznie aż się prosi o to. Hollywodzka wizja klasycznej japońskiej opowieści o 47 roninach, z azjatami mówiącymi po angielsku, zaprawiona demonami, wiedźmami, innymi kolorowymi stworami, a w samym epicentrum nie kto inny, jak gaijin Keanu Reeves. Przecież to praktyczny samograj dla złośliwego krytyka, który ma ochotę sobie poużywać na jakimś filmie.