czwartek, 23 lutego 2017

Commando - o tym, jak powstawał klasyk kina akcji.


"Komando" z całą pewnością nie jest najlepszym filmem z Arnoldem Schwarzeneggerem. Nie należy też do najbardziej kasowych. Co nie znaczy, że nie zarobił na siebie. Wprost przeciwnie, przy dziesięciu milionach budżetu, zarobił prawie sześćdziesiąt, co dało mu 25 miejsce na liście najlepiej zarabiających filmów w roku 1985. Gdyby przeprowadzić jednak ankietę wśród mężczyzn po trzydziestce, który film akcji wspominają najlepiej z okresu panowania kaset VHS, "Komando" z całą pewnością znalazłby się w ścisłej czołówce. Wróćmy na chwilę do lat 80. i przypomnijmy historię porwania córki Johna Matrixa.

poniedziałek, 20 lutego 2017

John Wick: Chapter Two (John Wick 2) - recenzja


Bardzo chciałem, żeby spodobał mi się ten film. Tak samo, jak chciałem w zeszłym roku, żebym się mylił przy pierwszym seansie, więc zaliczyłem z kolegą przy whisky jeszcze raz pierwszą część. I dupa. No niestety, nie trafiają do mnie te filmy. Za każdym razem rozpływam się z początku nad tym, jak one wyglądają, bo wizualnie prezentują się obłędnie i niemniej fantastycznie brzmią. Chichoczę jak nastolatek, obserwując kolejne headshoty i kończyny łamane przez Johna, a czasem nawet wypuszczam z sykiem powietrze, gdy na ekranie dzieje się wyjątkowo brutalna akcja. Zawsze kończy się to jednak tak samo - głupia i nieciekawa fabuła zaczyna mnie nużyć, komórki mózgowe zapadają w letarg i nie budzą mnie z niego nawet kolejne sceny jatki.

niedziela, 19 lutego 2017

Wściekłe psy, czyli o długiej drodze Tarantino na plan zdjęciowy "pierwszego" filmu.


Wściekły psy” zadebiutowały na festiwalu w Sundance, narobiły sporo szumu i objechały później jeszcze kilka innych istotnych festiwali (Cannes, Toronto) zanim trafiły w końcu do kin w październiku 1992, szybko umieszczając Quentina Tarantino pośród najważniejszych i najbardziej wpływowych reżyserów lat 90. „Wściekłe psy” zwróciły na niego uwagę krytyków i ludzi z branży, „Pulp Fiction” wywindował do roli gwiazdy współczesnego kina. Wbrew pozorom nie stało się to jednak z dnia na dzień, pracownik wypożyczalni kaset video nie rzucił pracy w piątek, żeby już w poniedziałek zacząć kręcić film z Harveyem Keitelem. Było to trochę bardziej skomplikowane i po drodze Tarantino nakręcił jeszcze kilka innych rzeczy, o których pewnie chciałby dziś zapomnieć.

sobota, 4 lutego 2017

T2: Trainspotting - recenzja


Na „T2: Trainspotting” czekałem od kilkunastu lat, bo pierwsze informacje o potencjalnym sequelu pojawiały się już w latach 90. Wiele czynników sprawiło, że nie było to możliwe przez pierwsze 10 lat od premiery. Danny Boyle i Ewan McGregor nie potrzebowali tego do szczęścia, bo ich kariery rozwijały się całkiem nieźle bez tego, do tego pokłócili się ze sobą na przełomie stulecia i przez lata nie odzywali do siebie. Boyle nie do końca też był zadowolony z książkowej kontynuacji („Porno”). Przez te 20 lat napisano wiele wersji scenariusza, albo jego zarysów, żaden jednak nie zachwycił na tyle, żeby w końcu odpowiednie tryby zaskoczyły i realizacja ruszyła pełną parą. Na serio zaczęto nad tym myśleć dopiero kilka lat temu, gdy panowie w końcu pogodzili się i znowu zaczęli ze sobą rozmawiać. Boyle twierdzi teraz, że zawsze planował odczekać przynajmniej dwie dekady, żeby aktorzy byli już odpowiednio dojrzali. Nie do końca w to wierzę, ale niech mu będzie, że tak właśnie było.