Gdy myślę o zeszłorocznych Oskarach to pierwsze zdjęcie, które przychodzi mi do głowy, przedstawia dwie aktorki: Brie Larson i Alicia Vikander. Objęte, rozpromienione, roześmiane, 100% radości w radości. Jedna powoli przedzierała się do pierwszej ligi Hollywood, zaliczając szereg drugoplanowych i epizodycznych ról filmowych oraz kilka sezonów telewizyjnego serialu „Wszystkie wcielenia Tary”, gdzie pełniła rolę charakternej i urodziwej córki głównej bohaterki. Dość typowa rola zbuntowanej nastolatki, a jednak zapisała mi się w pamięci, bo później odhaczałem w pamięci kolejne filmowe role Brie. Moją ulubioną kreacją z tamtego okresu, była postać Envy Adams, rasowej blondyny w butach na wysokim obcasie, która miała pamiętną scenę muzyczną. Nieco później przytaknąłem z uznaniem dla pierwszoplanowej roli w „Przechowali numer 12”, zapowiadającej (potencjalnie) ciekawą karierę aktorską. Na początku roku 2015 w życiu bym nie przypuszczał, że rok później ujrzę Brie wśród nominowanych do Oskara, nie wspominając już o tym, że może go wygrać. Alicia natomiast wzięła Hollywood szybkim szturmem, w latach 2014-2015 zaliczając siedem ról kinowych, prędko przeskakując z fazy „skąd znam tę aktorkę…?” do „o, znowu Alicia!”. Na początku roku 2015 w życiu bym nie przypuszczał… (i tak dalej).
Jedna miała 26 lat, druga 27. Młodość zdominowała wtedy kategorię aktorską, ale tylko w przypadku ról kobiecych. Nigdy dotąd nie powstało podobne zdjęcie z młodymi aktorami, i to nie dlatego, że panowie nie lubią wspólnie świętować na oczach całego świata. Akademia nie lubi nagradzać młodych mężczyzn. Serio, fakty mówią za siebie. Najmłodszą aktorką, która została nagrodzona za rolę pierwszoplanową, była Marlee Matlin za film „Dzieci gorszego Boga” (1986). Miała wtedy 21 lat. O rok starsza była Jennifer Lawrence, gdy odbierała statuetkę za rolę w „Poradniku pozytywnego myślenia” (2012). W podobnym wieku była Janet Gaynor, gdy w roku 1929 odebrała Oskara za występ w trzech (!) różnych filmach: „Wschód słońca”, „Anioł ulicy”, „Siódme niebo”. To był jedyny przypadek, gdy aktorka zdobyła statuetkę za kilka różnych ról. Janet przez 58 lat mogła się poszczycić tytułem najmłodszej zdobywczyni Oskara, ustąpiła dopiero obecnej rekordzistce, czyli Marlee (nie została pobita od 30 lat). Oprócz tego można by jeszcze długo wymieniać aktorki, które zdobyły Oskara przed trzydziestką: Joan Fontaine, Audrey Hepburn, Jennifer Jones, Grace Kelly, Hilary Swank, Julie Christie, Vivien Leigh.
Nie można tego samego powiedzieć o mężczyznach. Jedynym (!) aktorem, który zdobył Oskara za rolę pierwszoplanową przed skończeniem trzydziestu lat (i to ledwie, bo urodziny obchodził 22 dni później) był Adrien Brody za „Pianistę” (2002). Tym samym zdetronizował Richarda Dreyfussa, który przez 25 lat był najmłodszym aktorem, który jako trzydziestolatek zdobył Oskara za występ w filmie „Dziewczyna na pożegnanie” (1977). On sam zdetronizował Marlona Brando, który był od niego starszy o ponad 100 dni, gdy odbierał statuetkę za film „Na nabrzeżach” (1954), co pozwoliło mu dzierżyć tytuł najmłodszego zwycięzcy Oskara przez 23 lata.
Nieco lepiej to wygląda, gdy spojrzymy na listę nominowanych, bo najmłodszym aktorem był Jackie Cooper, który jako dziewięciolatek został doceniony za występ w filmie „Skippy” (1931). Od 86 lat nikt nie zagroził jego pozycji, bo „najbliżej” był dziewiętnastoletni Mickey Rooney za film „Babes in Arms” (1939). Rooney kolejną nominację otrzymał cztery lata później za „Komedię ludzką”, wiele lat później zgarnął jeszcze dwie kolejne, ale Oskara nigdy nie wygrał, musiał zadowolić się więc honorowym w latach 80. Wśród najmłodszych aktorów, którzy zostali nominowani był jeszcze John Travolta (24 lata), dwukrotnie James Dean (mając 25 i 26 lat) oraz Ryan Gosling, Orson Welles i Heath Ledger (wszyscy w wieku 26 lat).
Wśród nominowanych aktorek pierwszoplanowych, w tym samym wieku co Cooper, była dziewięcioletnia Quvenzhané Wallis za występ w filmie „Bestie z południowych krain” (2012). Oprócz tego była jedna trzynastolatka: Keisha Castle-Hughes za „Jeźdźca wielorybów” (2002). Cztery dwudziestolatki: Jennifer Lawrence („Do szpiku kości”), Isabelle Adjani („Miłość Adeli H.”), Keira Knightley („Duma i uprzedzenie”) oraz Ellen Page („Juno”). O rok starsza od nich była Saoirse Ronan, gdy dwa lata temu dostała nominację za film „Brooklyn”. Dalej już nawet nie wyliczam, bo dwudziestoletnich aktorek nominowanych do nagrody było zatrzęsienie.
Podobne dysproporcje zauważymy, gdy spojrzymy na listę nagrodzonych i nominowanych za role drugoplanowe. Od 36 lat najmłodszym zwycięzcą jest Timothy Hutton, który w momencie odbierania statuetki za występ w filmie „Zwyczajni ludzie” miał 20 lat. Aż siedem lat więcej miał poprzedni rekordzista, George Chakiris, który przez 19 lat mógł się pochwalić tytułem najmłodszego aktora nagrodzonego Oskarem za rolę drugoplanową w filmie „West Side Story”. Przed trzydziestką nagrodę wygrał już tylko Cuba Gooding, Jr. za występ w filmie „Jerry Maguire”, aczkolwiek w podobnym wieku był Heath Ledger, gdy do kin trafił „Mroczny Rycerz”, za którego przedwcześnie zmarły aktor został nagrodzony już pośmiertnie. Lista aktorek, które zdobyły statuetkę zanim skończyły trzydzieści lat jest natomiast o wiele dłuższa. Należy przede wszystkim wspomnieć o dziesięcioletniej Tatum O’Neal, która od 43 lat jest najmłodszą aktorką nagrodzoną w tej kategorii za film „Papierowy księżyc” (1973). Następnie jest jedenastoletnia Anna Paquin za „Fortepian” (1994) oraz szesnastoletnia Patty Duke za film „Cudotwórczyni” (1962). Czwartą na liście jest Anne Baxter, która miała 23 lata, gdy zgarnęła statuetkę za film „Ostrze brzytwy” (1946). Dalej już nie wymieniam, ale jest jeszcze sporo innych dwudziestoletnich aktorek, m.in.: Goldie Hawn („Kwiat kaktusa”), Angelina Jolie („Przerwana lekcja muzyki”), Jennifer Hudson („Dreamgirls”), no i oczywiście Alicia Vikander („Dziewczyna z portretu”).
Jedynie, gdy spojrzymy na listę nominowanych aktorów drugoplanowych, odkryjemy osiągnięcie, którego nie pobiła żadna młoda aktorka. Od 32 lat najmłodszym nominowanym w jakiejkolwiek oskarowej kategorii jest ośmioletni Justin Henry za „Sprawę Kramerów” (1979). Oprócz tego mamy dwóch jedenastolatków: Haley Joel Osment („Szósty zmysł”) i Brandon deWilde („Shane”). Jednego szesnastolatka (Jack Wild za film „Oliver!”), siedemnastolatka (Sal Mineo za „Buntownika bez powodu”), osiemnastolatka (River Phoenix za „Stracone lata”), dziewiętnastolatka (Leonardo DiCaprio za „Co gryzie Gilberta Grype’a”) oraz dwudziestolatka (Lucas Hedges za zeszłoroczny „Manchester by the Sea”). Aktorek nawet nie zaczynam wyliczać, bo szkoda czasu. Dość powiedzieć, że mamy trzy dziesięcioletnie dziewczynki: Mary Badham („Zabić drozda”), Quinn Cummings („Dziewczyna na pożegnanie”), Abigail Breslin („Mała miss”). Jedenastoletnią Patty McCormack („The Bad Seed”) oraz trzynastoletnią Saoirse Ronan („Pokuta”), a jako czternastolatki nominację otrzymały: Jodie Foster („Taksówkarz”), Hailee Stainfeld („Prawdziwe męstwo”) oraz Bonita Granville („Ich troje”). Gdybym zaczął wyliczać wszystkie panie nominowane do nagrody przed ukończeniem trzydziestu lat to wszyscy przysnęlibyśmy przy swoich monitorach. Myślę, że w tym momencie jest to już dość oczywiste – członkowie Akademii Filmowej są bardziej skorzy do nagradzania młodych aktorek, a ich rówieśników traktują po macoszemu.
Z czego to wynika? Obawiałem się, że podobna przepaść będzie zauważalna, gdy porównam ze sobą listy najstarszych nominowanych i nagrodzonych, ale tym razem liczby będą na korzyść panów. Mogłoby to sugerować, że Hollywood chętniej kobiety nagradza, gdy są piękne i młode, a panów zaczyna doceniać, gdy zaczynają się starzeć i nabierać „życiowego doświadczenia”. Okazuje się, że jednak nie, bo wiek aktorów i aktorek, wśród najstarszych osób nagrodzonych i nominowanych do nagrody, jest dość podobny. Od pięciu lat najstarszym zwycięzcą Oskara (82 lata) w jakiejkolwiek kategorii jest Christopher Plummer za „Debiutantów” (2011), a natomiast najstarszą nominowaną (87 lat) była Gloria Stuart za film „Titanic” (1997).
Wychodzi więc na to, że najbardziej dyskryminowaną grupą wiekową podczas przyznawania Oskarów są młodzi aktorzy. A zatem, jeżeli jesteś zdolnym aktorem w Hollywood i chcesz zgarnąć statuetkę, a nie masz ukończonych 30 lat, musisz próbować szczęścia w kategorii drugoplanowej, albo odczekać jeszcze cierpliwie (przynajmniej) kilka lat, zanim członkowie Akademii Filmowej zaczną traktować poważnie twoją osobę. To nie jest impreza dla młodych ludzi (płci męskiej).
0 komentarzy:
Prześlij komentarz