piątek, 12 lipca 2013

The East - recenzja


Film ze sprecyzowaną wiekowo docelową grupą odbiorców. Obowiązkowa pozycja do obejrzenia dla każdego anarchizującego piętnastoletniego lewaka. Starsi, dojrzali emocjonalnie, widzowie, muszą się niestety przygotować na lekkie zgrzytanie zębami. Szczególnie, jeżeli są uczuleni na indoktrynacyjne kładzenie do głów antysystemowych tez, nawoływanie do walki z polityką korporacyjną, stawianie na sztandary ekologicznych haseł oraz piętnowanie niesprawiedliwości społecznej i cywilizacyjnych dóbr. Goń się XXI wieku!

poniedziałek, 8 lipca 2013

Now You See Me (Iluzja) - recenzja


„Że coooooooo!?” – ciśnie się na usta, przy jednoczesnym wywracaniu oczami, po finałowym twiście filmu Leterriera. Spokojnie, niczego nie zamierzam zdradzać. Dość jednak powiedzieć, że ostatni element fabularnej układanki (słowo daję, że to zbyt nobilitujące określenie dla tego scenariusza) przyszedł mi do głowy po pierwszych trzydziestu minutach filmu. Natychmiast został odrzucony i wyśmiany w duchu jako głupi, nielogiczny i niemający oparcia w zachowaniu bohaterów. Wtedy jeszcze wierzyłem, że ktoś odpowiadający za składanie literek w zdania i ileś tam osób poprawiających to później, wpadli na sensowne połączenie tego fabularnego bajzlu w całość. Co mogę powiedzieć, w chwilach niedoli, człowiek musi się łapać jakiejś nadziei…

sobota, 6 lipca 2013

13. MFF T-Mobile Nowe Horyzonty 2013 - 10 filmów, na które czekam

Program tegorocznych Nowych Horyzontów mam już przerobiony. Harmonogram na całe 10 dni ułożony. Wiem już mniej więcej czego mogę się spodziewać. Z listy czterdziestu kilku filmów, jakie zamierzam obejrzeć, postanowiłem wybrać 10 najciekawszych. A raczej nie tyle najciekawszych, co zasługujących na wyróżnienie. Może komuś to się przyda przy podejmowaniu własnych decyzji albo po prostu zainteresuje. Nie pisałem o oczywistościach, takich jak filmy, o których było głośno po ostatnich festiwalach w Cannes i Berlinie („Życie Adeli – Rozdział 1 i 2”, „Vic+Flo zobaczyły niedźwiedzia”, „Heli”, „Jak ojciec i syn”), bo to pewniaki, które znajdą się na liście każdego kinomana. Nie pisałem też o wielu tytułach, które z dużą przyjemnością obejrzę ze względu na fabułę, bo przed seansem niewiele więcej mogę na ich temat powiedzieć („Hemel”, „Na włościach”, „Smak curry”, Raj: Nadzieja”, „Otchłań”). Zamiast tego postawiłem na bardzo subiektywną listę, zawierającą pozycje osobliwe, przyciągające uwagę czymś dziwnym, szalonym, oryginalnym. Sięgnąłem po tytuły reżyserów, których twórczość poznałem dzięki poprzednim edycjom NH oraz po interesujące dokumenty, które mogą utonąć w zalewie festiwalowej oferty.